Drop indyjski na skraju wyginięcia
W gronie zagrożonych gatunków znalazł się m.in. jeden z największych ptaków na planecie, drop indyjski (Ardeotis nigriceps. Został uznany za gatunek Krytycznie Zagrożony (ang. Critically Endangered), co oznacza najwyższy stopień zagrożenia. Polowania, zmiany środowiska, utrata siedlisk i ich fragmentacja złożyły się na ograniczenie liczebności tego wspaniałego gatunku prawdopodobnie do około 250 osobników. Mający ponad metr wysokości i ważący prawie 15 kilogramów, drop indyjski był niegdyś szeroko rozpowszechnionym gatunkiem zamieszkującym sawanny Indii i Pakistanu, lecz obecnie jego występowanie ogranicza się do kilku małych i rozproszonych fragmentów dawnych siedlisk.
„W coraz bardziej zatłoczonym świecie gatunki potrzebujące dużo przestrzeni, takie jak drop indyjski, są na straconej pozycji. Jednak ostatecznie to my przegramy, jeżeli przyroda i jej dobrodziejstwa zaczną zanikać” – powiedział Dr Leon Bennun, Dyrektor ds. Nauki i Polityki w BirdLife International.
Bez palm nie będzie kacyków
Tegoroczne uaktualnienie listy zwiększa liczbę zagrożonych gatunków ptaków do 1253 – jest to alarmująca liczba 13% wszystkich gatunków ptaków na świecie. W Polsce, wśród gatunków zagrożonych z listy IUCN, regularnie lęgowe są: kania rdzawa, orlik grubodzioby, dubelt, rycyk, kulik wielki, kraska i wodniczka.
„Ptaki stanowią ciekawy wskaźnik względem reszty przyrody. Są bardzo przydatne w określaniu stanu ekosystemu, jeżeli radzą sobie słabo, to przyroda – ogólnie – również nie jest w dobrym stanie”, stwierdził dr Stuart Butchart, koordynator ds. globalnych badań i wskaźników. „Zmiany, które udokumentowaliśmy w tegorocznej edycji, wpłyną na indeks Czerwonej Listy (ang. Red List Index) dla ptaków – miernik światowych trendów, który stosowany jest m.in. przez liczne rządy, globalne korporacje i ONZ.”
Innym gatunkiem, znajdującym się na krawędzi wymarcia, jest występujący na Bahamach gatunek kacyka (Icterus northropi), który również został zakwalifikowany jako krytycznie zagrożony. Ostatnie badania sugerują, że populacja tego pięknego czarno-żółtego karaibskiego ptaka może liczyć jedynie 180 osobników. Zaraza żółtaczkowego zamierania palm kokosowych zniszczyła stanowiska lęgowe w obszarach, w których ptak ten był wcześniej powszechny. Utrata siedlisk nie jest jednak jedynym problemem kacyków. Zagrożone są one również przybyciem na wyspy starzyka granatowego (Molothrus bonariensis) – pasożyta lęgowego, który – podobnie jak nasza kukułka – składa jaja w gniazdach innych gatunków.
Nie tylko złe wiadomości
„Choć sytuacja wielu gatunków wydaje się być niewesoła, tegoroczne uaktualnienie podkreśla kilka przypadków, w których sytuacja poprawiła się dzięki działaniom ochronnym”, skomentował Andy Symes z Global Species Programme.
Cyraneczka południowa (Anas nesiotis) skorzystała z szeroko zakrojonego programu walki ze szczurami, oraz rozmnażania w niewoli. Gatunek został ponownie wprowadzony na Wyspę Campbela w Nowej Zelandii i większość osobników radzi sobie doskonale, dzięki czemu klasyfikację gatunku zmieniono na zagrożony. Dzięki działaniom ochronnym poprawiła się również sytuacja trzech gatunków gołębi występujących na wyspach Atlantyku.
„W ciągu jednego roku 13 gatunków ptaków znalazło się wśród gatunków zagrożonych” – powiedział Jean-Christophe Vié, wicedyrektor programu Global Spieces w IUCN. „Jest to niepokojący trend; jednakże liczba ta byłaby znacznie wyższa, gdyby nie inicjatywy ochronne. Informacje zebrane przez BirdLife mają kluczowe znaczenie dla dalszego rozwoju działań ochronnych. Dziś jest to ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej, jako że mamy kryzys różnorodności biologicznej i musimy podjąć dodatkowe działania, aby go powstrzymać.”