dr n. wet. Ewa Rumińska przy nowej wolierze fot. Maria Mellin
W pięknym regionie Warmii od lat działa Ośrodek Rehabilitacji Ptaków Dzikich prowadzony przez Fundację Albatros. Prezeska Fundacji – lekarka weterynarii Ewa Rumińska – wraz z psycholożką Aleksandrą Jabłońską postanawia spróbować włączyć do opieki nad ptakami seniorów. Opierający się na ornitoterapii projekt „Ptasi terapeuci” to dla osób starszych nowa pasja, poczucie misji, ale też szansa na integrację.
Leśny szpital
W pięknym, leśnym zakątku Warmii, w okolicy miejscowości Bukwałd, pół godziny drogi od Olsztyna, mieści się Ośrodek Rehabilitacji Ptaków Dzikich prowadzony przez Fundację Albatros. To największa tego typu instytucja w regionie. Co roku do ośrodka trafia ponad 1000 poszkodowanych ptaków – dzikich mieszkańców Olsztyna i okolic, które dzięki pomocy osób pracujących w Fundacji mają szansę na powrót do zdrowia i życia na wolności.
– W Bukwałdzie działamy już od 21 lat – opowiada prezeska Fundacji, lekarka weterynarii Ewa Rumińska. – Początkowo pomagałam zwierzętom prywatnie, z czasem jednak grono pacjentów Bukwałdu zaczęło mocno się rozrastać. Dziś w pomoc poszkodowanym ptakom zaangażowana jest grupa pracowników i pracowniczek, ale i cała rzesza wolontariuszy i wolontariuszek – podkreśla.
Działalność Fundacji nie ogranicza się jednak do prowadzenia rehabilitacji pacjentów na terenie samego ośrodka. Pierwszym zadaniem organizacji jest przyjęcie zgłoszenia o wymagającym interwencji zwierzęciu. Informację tę trzeba zweryfikować, a poszkodowanego zabezpieczyć i przewieźć do Bukwałdu – nieraz z odległej lokalizacji.
– W działaniach tych wspierają nas od lat wolontariusze i wolontariuszki tzw. Ptasiej Straży – opowiada Ewa Rumińska. – To osoby w różnym wieku, także seniorzy. Ich pomoc jest nieoceniona, zwłaszcza w sezonie lęgowym, kiedy otrzymujemy do kilkudziesięciu zgłoszeń dziennie. W czerwcu i lipcu trafiają do nas liczne nieopierzone pisklęta, które trzeba w kolejnych miesiącach wykarmić. To bardzo intensywny okres, w czasie którego osoby wolontariackie odgrywają ogromną rolę.
Darem od przyrody można się podzielić
Ośrodek w Bukwałdzie to nie tylko miejsce, w którym energię odzyskują ptaki. Kilka lat temu do opieki nad zwierzętami zaproszeni zostali tu seniorzy i pracownicy pobliskiego Domu Pomocy Społecznej „Laurentius”. Okazało się, że zaproponowany przez Fundację program szkoleń dla seniorów, który daje im możliwość pomocy ptakom i zbliżenia się do dzikich stworzeń, może mieć szalenie pozytywny wpływ także na życie osób starszych.
– Od kiedy zaczęłam prowadzić ośrodek, miałam wielką potrzebę dzielenia się z ludźmi tym, co sama otrzymuję dzięki bliskiej relacji ze zwierzęciem – czuję, że jestem jej beneficjentką tłumaczy Ewa Rumińska. – Ptaki są moimi nauczycielami, pomagają inaczej spojrzeć na świat. Przyglądam się im, gdy są poszkodowane, czyli w sytuacji dla nich skrajnie trudnej, a mimo to cieszą się prostą chwilą – jedzeniem, życiem. Warto także w sobie tę prostą radość znaleźć – radość z tego, co w życiu jest realnie najważniejsze. Przyglądanie się im to też próba wejścia w zupełnie inny umysł, to źródło fascynacji, ale i realnej wolności – opowiada.
– Grupą wiekową, w której widzę ogromny potencjał do wspólnej pracy ze zwierzętami, są seniorzy. Z myślą o nich kilka lat temu wraz z psycholożką Aleksandrą Jabłońską stworzyłyśmy „Ptasich terapeutów”. To opierający się na ornitoterapii projekt, który ma angażować osoby starsze w opiekę nad poszkodowanymi ptakami. W pilotażowej edycji „Ptasich terapeutów” wzięło udział dziesięcioro seniorów z DPS-u „Laurentius” wraz z opiekunami i pielęgniarzami.
Gawron – rezydent ośrodka fot. Maria Mellin
W projekcie „Ptasi terapeuci” ptak nie jest jedynie narzędziem
Trzeba podkreślić, że w założeniach projektu Fundacji Albatros wyraźnie zaznaczona jest równoważna rola ludzkich i „nieludzkich” jego uczestników. – Dobro ptaka jest dla nas tak samo istotne, jak dobro seniorów, co odróżnia nasz projekt od założeń hipoterapii czy dogoterapii, gdzie zwierzę traktowane jest głównie jako narzędzie – tłumaczy Ewa Rumińska.
– Ponieważ cały projekt jest przedsięwzięciem bardzo delikatnym, a opieka nad ptakami wymaga dużej wiedzy, to działania z seniorami rozpoczęłyśmy od cyklu kilkunastu warsztatów, które miały wprowadzić uczestników w tajniki ptasiego świata. Seniorzy mieli okazję poznać anatomię ptaków, fizjologię, dietę, behawior. Chciałyśmy, by spróbowali wyobrazić sobie, jak to jest być ptakiem – co dla takiego zwierzęcia może być stresujące, a co kojące. Zachęcałyśmy uczestników do wnikliwej obserwacji zachowań ptaków, ich interpretacji, z czasem coraz częściej dopuszczając seniorów do kontaktu z naszymi podopiecznymi.
Powiew nowości
Planując „Ptasich terapeutów” Ewa Rumińska i Aleksandra Jabłońska miały nadzieję, że udział w projekcie pozwoli seniorom znów poczuć, że są potrzebni, wartościowi. Chciały, by podczas projektu ludzie starsi odkryli nowe zainteresowania, odświeżyli piękne wspomnienia, by zintegrowali się w grupie wolontariuszy.
– Wspaniale było móc obserwować tę radość, gdy seniorzy czekali na kolejne spotkania z nami i ptakami, gdy się otwierali. Spotkania uruchamiały ich wyobraźnię, odświeżały wspomnienia – opowiada Ewa Rumińska. – Podczas warsztatów widać było, że osoby, które wcześniej mieszkały w DPS-ie w sąsiednich pokojach, ale niekoniecznie miały okazję bliżej się poznać, teraz zżyły się ze sobą, stworzyły zaangażowaną we wspólną sprawę grupę – podkreśla. – Podczas szkoleń seniorzy mieli też indywidualne spotkania z psychologiem, mogli podzielić się swoimi przeżyciami. Ten projekt był dla nich bardzo stymulujący. Choć pracownicy DPS-u „Laurentius” na co dzień starają się jak mogą, by zapewnić podopiecznym różnorodne rozrywki, to trudno uniknąć rutyny. Projekt „Ptasi terapeuci” wyraźnie ją przełamał – zauważa.
– Obserwacja seniorów, możliwość wysłuchania ich historii, także dla nas, organizatorek, były źródłem wspaniałych emocji i inspiracji. Myślę, że ten projekt wzbogacił nas wszystkich. Był także okazją do refleksji nad istotnymi tematami – takimi jak śmierć, zdrowie, przemijanie, niepełnosprawność – podkreśla prezeska Fundacji Albatros. – Te zagadnienia naturalnie przychodzą nam do głowy, gdy pracujemy z chorymi, poszkodowanymi zwierzętami. W naszych rozmowach staraliśmy się spojrzeć na nie, jak na zjawiska naturalne, elementy bogatego, różnorodnego kręgu, który zatacza przyroda. Takie podejście pozwala przemianę, jaką jest śmierć czy niepełnosprawność, łatwiej zaakceptować.
Miały skorzystać pisklaki, a na opiekę załapali się rezydenci
W pierwotnej wersji „Ptasich terapeutów” po kilku miesiącach szkoleń seniorzy mieli zaangażować się w dokarmianie piskląt w sezonie lęgowym. Rzeczywistość jednak zweryfikowała plany, a projekt ewoluował w nieco innym kierunku.
– Z początku zakładałyśmy, że w projekcie udział wezmą osoby będące stosunkowo świeżo po przejściu na emeryturę, które mają dużo czasu, energię do działania i wciąż wysoką sprawność manualną. Te warunki pozwoliłyby im na dokarmianie piskląt. Po rozpoczęciu współpracy z seniorami z DPS-u „Laurentius” zrozumiałyśmy jednak, że nasi uczestnicy nie poradzą sobie z pisklętami, ale za to znakomicie sprawdzą się w doglądaniu i obserwacji dorosłych ptaków, które z racji trwałego uszczerbku na zdrowiu niestety nie mogą już być wypuszczone na wolność. Tego typu ptaków, -tzw. rezydentów, mamy wiele w Bukwałdzie.
Nie wszyscy ptasi rezydenci ośrodka w Bukwałdzie łakną towarzystwa człowieka, jednak część gatunków synantropijnych, przyzwyczajonych do naszej obecności, potrafi nawiązać z człowiekiem relację, bawić się z nim, a nawet domagać głaskania. Mowa tu o ptakach krukowatych i gołębiach. To w opiekę nad nimi włączyli się seniorzy. I to na stałe.
– Na pewnym etapie projektu pracownicy DPS-u „Laurentius” zaproponowali nam, że mogą zbudować przestronną wolierę na terenie swojego ośrodka i przyjąć do niej pod opiekę kilku rezydentów. Tak też zrobili (po uzyskaniu koniecznej zgody z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie). Dzięki temu rozwiązaniu seniorzy mają swoich ptasich przyjaciół na miejscu i nie muszą dojeżdżać do nich do Bukwałdu, a trzech naszych rezydentów zyskało wygodniejsze i bardziej przestronne warunki do życia – opowiada Ewa Rumińska.
Tak oto dziś w wolierze „Laurentiusa” żyją trzy krukowate – dwa gawrony i wrona. – To ptaki niepełnosprawne, niezdolne do lotu, które mimo leczenia nie wrócą już do natury. Stworzyły tu ustabilizowane stadko – opowiada Rumińska. – Mają do dyspozycji dużą wolierę o średnicy pięciu metrów, opiekują się nimi pensjonariusze oraz pracownicy DPS-u.
Zaangażowani w opiekę nad ptakami seniorzy z entuzjazmem czekają na odwiedziny pracowników Fundacji Albatros. Ci przyjeżdżają do rezydentów, by doglądać ich kondycji, wykonać konieczne zabiegi, takie jak np. przycinanie pazurków, czy też, by wysłuchać fascynujących relacji seniorów z ptasich obserwacji.
Potencjał na więcej
Ewa Rumińska chciałaby włączyć do projektu „Ptasi terapeuci” kolejne domy i kluby seniora, oraz DPS-y. Zachęca też do przeprowadzenia podobnego projektu inne ośrodki rehabilitacji, którym, jak podkreśla, w razie czego służy radą.
Należy pamiętać, że seniorzy sprawni manualnie i dobrze widzący mogą zgłosić się także do pomocy przy karmieniu piskląt. Dedykowany tego typu chętnym projekt „Ptasie Żłobki” rozpocznie się w Bukwałdzie prawdopodobnie pod koniec 2025 roku. Jego pierwszym etapem będzie seria warsztatów, podczas których wolontariusze i wolontariuszki wprowadzeni zostaną w tajniki ptasiego świata i opieki nad pisklętami. Szczegółowy opis projektu, z którego skorzystać mogą także inne ośrodki rehabilitacji i instytucje przeznaczone dla seniorów, znajduje się pod adresem: https://sieciwsparcia2.pl/innowacje2/ptasi-terapeuci/
Czy warto spróbować zaangażować seniorów w opiekę nad dzikimi zwierzętami? – Warto! Jeśli choć jedna osoba może przejść dzięki temu pozytywną przemianę wewnętrzną, a ptaki mogą zyskać życzliwych opiekunów, to warto – podsumowuje Ewa Rumińska.
UWAGA! Zaznaczamy, że opieka nad dzikimi gatunkami możliwa jest jedynie w przypadku wystawienia odpowiedniej zgody na taką działalność przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.
O autorkach:
Alicja Gadomska – pracowniczka Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, autorka tekstów, map i grafik, z wykształcenia przyrodniczka
Ewa Rumińska – dr n. wet., specjalistka chorób zwierząt nieudomowionych, apifitoterapeutka, założycielka ORPD w Bukwałdzie i Fundacji Albatros. Od początku pracy zawodowej związana z dzikimi zwierzętami, tworzy i realizuje projekty z dziedziny ochrony ex situ i edukacji ekologicznej, szkolenia i konferencje branżowe.