„Kryzys bioróżnorodności, coraz rzadsze doświadczanie natury i rosnące obawy o dobrostan oraz zdrowie psychiczne ludzi wymagają od nas zrozumienia korzyści płynących z działań wspierających zaangażowanie człowieka w naturę.”
To twierdzenie postawiła grupa naukowców prowadzących badania m.in. nad wpływem angażowania się wolontariuszy w projekty przyrodnicze. Wolontariusze, którzy na potrzeby projektu prowadzili obserwacje terenowe (oznaczanie wszelkich zapylaczy lub jedynie motyli) nie tylko przyczynili się do zbioru danych monitoringowych. Odnotowali też u siebie poprawę samopoczucia, zacieśniła się ich więź z naturą, wzmocniło proprzyrodnicze nastawienie, wzrosło poczucie sensu. Czyżby uważna obserwacja otaczającej nas natury połączona z włączaniem się w jej opisanie, była prostą receptą na szczęście?
Emerytura – taki moment w życiu, kiedy człowiek w końcu ma czas
– Na emeryturze mam w końcu tyle czasu na moje pasje, ile zawsze chciałem mieć – mówi Artur Buczkowski, wolontariusz, od lat patrolujący tereny rezerwatu Beka (jako członek OTOPatrolu), miłośnik ptaków, fotograf. – Ja w swoich obserwacjach przyrodniczych koncentruję się akurat na ptakach. Dlaczego? Bo są dostępne przez cały rok, niemal przez całą dobę. Ich obserwacje prowadzić można w dowolnej formie – począwszy od podpatrywania ptaków przez okno, kończąc na udziale w zorganizowanych wycieczkach komercyjnych. Ptaki podziwiać mogą nawet osoby mające trudność z wyjściem z domu, ludzie z niepełnosprawnością – wszak wystarczy, że ktoś zamontuje im karmnik na balkonie i już można liczyć na to, że zimą jakiś gatunek z niego skorzysta.
– Poza tym różnorodność ptaków i wiedza, jaka kryje się za każdym nowo obserwowanym gatunkiem, są ogromne! Do krajowej awifauny zalicza się 474 gatunki ptaków, w tym oczywiście te migrujące i zalatujące – wymienia pan Artur. – Życia nie starczy na to, żeby wypatrzyć i zgłębić wiedzę na temat każdego z nich… – dodaje. Opowiada też o niezwykłej różnorodności w ptasim świecie, na którą składają się podgatunki, szaty młodociane, spoczynkowe i godowe, dymorfizm płciowy oraz wiekowy, hybrydy, aberracje, czy cechy osobnicze. Wszystkie te zagadnienia wciąż nurtują i motywują do zgłębiania wiedzy, którą następnie można podzielić się z innymi pasjonatami, a także spisać w odpowiedniej bazie i dać w nią wgląd naukowcom.
To, co jest na zewnątrz, to jest świat rzeczywisty
– Uczenie się o ptakach to never ending story! – zachwyca się Pan Artur. – Niebywale fajna rzecz – odkrywać świat, który towarzyszy człowiekowi przez całe życie, ale na którego obserwację i poznanie nie każdy człowiek ma na co dzień czas. Ja akurat zawsze rozwijałem swoją pasję równolegle z życiem zawodowym, teraz mam na nią po prostu więcej czasu – opowiada. – Do pracy wstawałem o 4 lub 5 i teraz to kontynuuję. Tyle że obecnie wychodzę rano na ptaki. Patrzę, poznaję, notuję. Bo to, co jest na zewnątrz, to jest świat rzeczywisty, zasługujący na podziw i poznanie. A obserwacja ptaków to pasja lekka, łatwa i przyjemna. Wystarczy mieć lornetkę i telefon (dostępne w nim aplikacje ułatwiają identyfikację, zapisywanie), żeby zrobić coś dla siebie i dla świata!
Krętogłów, fot. Artur Buczkowski
Grupa to motywacja, wiedza i bezpieczeństwo
Zapytany o towarzystwo, z którym wybiera się „na ptaki”, pan Artur opowiada o swojej grupie rówieśniczej – gronie emerytów, z którymi dzieli pasję. Opisuje też wyjścia ze swoim głównym kompanem.
– Ja mam świetny wzrok, więc z łatwością wypatruję ptaki, ale prawie nic nie słyszę. Kolega natomiast ma znakomity słuch, więc wyłapuje ptasie głosy. Dobrze się uzupełniamy – śmieje się. Opowiada, jak ważnym spoiwem, czynnikiem integracyjnym jest dla niego pasja. Podkreśla, że będąc w grupie, łatwiej jest znaleźć motywację do wyjścia, wspólnie wybrać się samochodem w dalsze rejony, ale i zadbać o bezpieczeństwo w terenie. – W starszym wieku warto być na wycieczce z kimś – czy to na wypadek kontuzji, zasłabnięcia, czy dla rozdzielenia prowiantu i innych rzeczy na kilka plecaków. Pozytywnych cech wspólnoty jest wiele – podsumowuje.
– W mojej terenowej praktyce zawsze też spotykałem się z wielką życzliwością ludzi młodszych i bardzo młodych, chętnie dzielących się wiedzą, miłych, kulturalnych i gotowych do pomocy. Wszak tworzymy ptasią wspólnotę – dodaje pan Artur.
Najlepszym narzędziem do umawiania się „na ptaki” i miejscem wymiany informacji o obserwacjach jest dla pana Artura internet. – Sam prowadzę Trójmiejską Grupę Obserwatorów Ptaków na Facebooku oraz blog Natura Polska, jestem członkiem wielu grup dla pasjonatów, korzystam z portali dla „ptasiarzy” – opowiada. – Dla obserwatorów ptaków (ludzi, dla których aspekt terenowy pasji jest najważniejszy) media społecznościowe czy komunikatory w zasadzie otwierają drzwi do społeczności i do przyrody, a nie zatrzymują ludzi w wirtualnym świecie. Zamieszczane w internecie informacje i zdjęcia, motywują nas do wyjścia i do działania. Bywa, że o 4 rano koledzy wysyłają mi fotografię z ciekawej obserwacji terenowej. Wówczas – czy to pada, czy nie pada – ubieram się i lecę w teren! Nasz świat jest zwariowany, aktywny, cudowny i uczący!
Rycyk, fot. Artur Buczkowski
„Nasza wiedza nie idzie do klasera”
Dane ze swoich obserwacji pan Artur skrupulatnie notuje, poza tym w terenie robi też wspaniałe zdjęcia. Dokumentację tę udostępnia po każdym wyjściu na swoim blogu – to dla niego forma notatnika, ale wyjątkowego, bogato zilustrowanego.
– Dzięki notowaniu i udostępnianiu informacji z terenu, zdobywana przez nas wiedza nie idzie do szuflady, do klasera. Obserwując ptaki, możemy zrobić coś dla innych – dać czytelnikom chwilę radości, zainteresować ich światem ptaków, ale i przekazać cenne dane – zauważa.
Świetną formą notowania obserwacji przyrodniczych jest korzystanie z portali i aplikacji takich, jak ornitho.pl czy iNaturalist. Do korzystania z nich zachęcamy w naszym kolejnym tekście. Umieszczane w nich dane są weryfikowane przez specjalistów i wykorzystywane przez naukowców. Wprowadzane przez obserwatorów informacje stają się dziś ważnym źródłem danych na temat zasięgów gatunków, ich sezonowej zmienności, pozwalają często śledzić zmiany liczebności populacji – traktowane są jako dane monitoringowe.
– Wokół portali takich jak Ornitho.pl, Clanga, Birdwatching działają też grupy ekspertów, doświadczonych ornitologów, którzy w razie wątpliwości związanych z obserwacją służą radą i są dla nas – hobbystów – ważnym źródłem wiedzy – zauważa pan Artur.
Ornitho.pl i iNaturalist to też dwie ważne aplikacje, pozwalające na notowanie obserwacji na bieżąco, ze wskazaniem dokładnej lokalizacji stwierdzenia. Pan Artur w terenie woli zapisywać widziane gatunki za pomocą fotografii i w tradycyjnym notatniku. Ważniejsze obserwacje wprowadza do systemu ornitho.pl już po powrocie do domu, z poziomu komputera, dzięki czemu trafiają one do krajowej bazy i przyczyniają się do rozwoju nauki obywatelskiej.
Szlamiec długodzioby, fot. Artur Buczkowski
– Ważną i przydatną dla mnie pomocą terenową jest natomiast Merlin Bird ID – aplikacja, która na bieżąco wychwytuje, rozpoznaje i przyporządkowuje do gatunków głosy ptaków – podkreśla pan Artur. – Co prawda, Merlin nie jest doskonały – nie ma w swojej bazie głosów wszystkich gatunków, które zalatuja do Polski, nadal jednak jest to znakomite narzędzie. Aplikacja potrafi wychwycić z otoczenia głosy, które jedynie cicho odzywają się w tle, informując nas o obecności gatunków, których wcześniej nie dostrzegaliśmy. Posiada też możliwość nagrywania głosów i ich późniejszej analizy. To aplikacja szczególnie przydatna dla mnie, gdyż jak wspominałem, jestem wzrokowcem i nie najlepiej słyszę – dodaje.
Szlamiec długodzioby – gatunek bardzo rzadko zalatujący do Europy, zagrożony wyginięciem. Zaangażowanie rzeszy amatorów birdwatcherów zwiększa prawdopodobieństwo odnotowania takich obserwacji także w Polsce, fot. Artur Buczkowski
Jak zacząć
– Obserwacja ptaków to hobby wciągające jak bagno! Człowiek zaczyna od poznania dziesięciu najbardziej pospolitych gatunków, zgłębia wiedzę na ich temat i zaraz chciałby zobaczyć i poznać więcej – mówi pan Artur. – W tej dziedzinie nie ma bariery wiekowej, tę pasję można zacząć rozwijać na każdym etapie życia. Trzeba mieć jedynie motywację. I czasem ciepłe czy nieprzemakalne ciuchy – dodaje.
Dobrą formą rozpoczęcia przygody z ptakami jest samodzielna obserwacja z wykorzystaniem lornetki, odpowiednich aplikacji (Merlin, iNaturalist, Collins Bird Guide) oraz atlasu. – Osobom z gorszym wzrokiem bardzo polecam pozycję PTAKI EUROPY. Przewodnik do rozpoznawania wydawnictwa MULTICO – ma odpowiednio dużą czcionkę, wygodny format i miękką okładkę – zaznacza pan Artur. – Warto też dołączyć do lokalnych grup ptasiarzy w mediach społecznościowych. To źródło wiedzy, ale i miejsce, w którym poznać można innych pasjonatów i umówić na wspólne wyjścia – podkreśla.
Wycieczki w teren skierowane do seniorów organizują niektóre Uniwersytety Trzeciego Wieku, czy organizacje pozarządowe. W planach ma je także OTOP. O takich wydarzeniach będziemy informować w najbliższych miesiącach!
————————————————————————————————————————
Alicja Sokołowska – pracowniczka Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, autorka tekstów, map i grafik, z wykształcenia przyrodniczka
Artur Buczkowski o sobie: Obserwacją i fotografowaniem ptaków pasjonuję się od 9 lat. Mozolnie, ale zbliżam się już do 300 stwierdzonych przeze mnie gatunków. To w znacznej mierze ptaki z Pomorza Gdańskiego. Ukochaną krainą jest rezerwat Beka z otuliną i dalej szeroko pojętą doliną rzeki Redy. W samym rezerwacie cieszę się spotkaniem 186 gatunków, a ten rok był wyjątkowo łaskawy. Obdarzył mnie widokiem np. warzęchy, kaniuka oraz świstuna amerykańskiego, a także wieloma, wieloma innymi gatunkami, które często lub okazjonalnie tam gniazdują i zalatują. Każdy wschód słońca to zapowiedź kolejnych emocji, doznań i radości… wystarczy tylko wyjść z domu. Wszystkich pozdrawiam i mam nadzieję, że spotkamy się w terenie!