Dlaczego wspieramy Ukrainę | list BirdLife - OTOP
Na pierwszym planie wysokie trawy, dalej łąka, w tle rzeka, nad nią pochmurne niebo. Na dole napis: Poszukiwana / poszukiwany Spacjalista ds. komunikacji w kampanii 10%dla ochrony ścisłej"
Specjalista/ka ds. komunikacji kampanii „10% dla ochrony ścisłej” | rekrutacja
23 lutego 2022
Zastawka na rowie melioracyjnym
Zastaw się i postaw się (wysychaniu torfowisk)! | #RatujmyWodniczkę! – zakończenie akcji Patronite
10 marca 2022
Show all
Dlaczego wspieramy Ukrainę | list BirdLife

Ten wspaniały ukraiński gołąb pokoju został zaprojektowany przez urodzoną w Moskwie projektantkę Natashę Alimovą, aby wesprzeć Ukrainę podczas rewolucji na Majdanie w 2014 roku. Zainspirowana ukraińskim herbem Trójząb, udostępniła go za darmo dla wszystkich. Nasi albańscy przyjaciele z Albańskiego Towarzystwa Ornitologicznego wskrzesili go i podzielili się nim z nami

List Patricii Zurity, Dyrektorki Generalnej BirdLife International oraz Ariela Brunnera, Dyrektora ds. Polityk w BirdLife Europe & Central Asia

„Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci i wzburzeni brutalną inwazją Rosji na wolną Ukrainę.  Myślami jesteśmy ze wszystkimi osobami dotkniętymi konfliktem w Ukrainie, w tym z tymi, którzy pracują dla naszego partnera – Ukraińskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków (Українське товариство охорони птахів). Jako organizacja międzynarodowa zmagamy się z zagrożeniami, z którymi my i nasi partnerzy musimy się zmierzyć, starając się chronić przyrodę. Jak pięknie pisze poniżej Ariel Brunner, Dyrektor ds. Polityk w BirdLife Europe & Central Asia: aby mieć jakąkolwiek szansę na rozwiązanie problemu zagrożenia dla przyrody i klimatu, potrzebujemy pokojowej współpracy, opierającej się na różnorodności, praworządności, społeczeństwie obywatelskim i wolnej prasie. Wszystko to jest zagrożone.  Dlatego właśnie #StandWithUkraine, a od rosyjskiego przywódcy żądamy: #StopheWar”.

Patricia Zurita, Dyrektorka Generalna BirdLife International

Ludzkość nad przepaścią

Dorastałem w regionie spustoszonym przez konflikty etniczne i religijne. Postanowiłem poświęcić swoje życie chronieniu przyrody przed nadmierną ingerencją człowieka, a także ratowaniu ludzkości przed jej własną, samoniszczącą wojną z naturą. Pracuję dla organizacji, która szczyci się swoją neutralnością i zdolnością do zrzeszania oddolnych organizacji ponad granicami, kulturami, a czasami gwałtownymi podziałami politycznymi. BirdLife nie „uprawia polityki”, ale przemawia w obronie pozbawionego głosu świata przyrody.

Pochodzę z rodziny wyniszczonej przez przemoc, którą w ubiegłym wieku przyniosły Europie etnonacjonalizm i ideologie militarystyczne. Dorastałem, zakładając, że te złe duchy zostały wypędzone. Myślałem, że mogą jeszcze czaić się w ciemnych zaułkach społeczeństw i w niektórych uwikłanych w konflikty regionach, ale czułem, że ludzkość wyciągnęła wnioski z trudnych doświadczeń wojen i poszła naprzód. Jednak w ciągu ostatnich dwóch dekad z przerażeniem obserwowałem, jak dawne monstra na nowo wynurzały się z bagien i wracały do życia. Na całym świecie demokracja, rządy prawa, wolna prasa, wolność zrzeszania się i prawa człowieka stały się przedmiotem ponownych ataków. Demagodzy wykorzystują strach przed drugim człowiekiem. Podważają prawdę, sieją niezgodę i burzą fundamenty pokojowego współistnienia, zarówno wewnątrz państw, jak i między nimi. Gwałtowna agresja na Ukrainę wydaje mi się punktem zwrotnym. Agresorem jest reżim, który praktycznie zlikwidował społeczeństwo obywatelskie i poczynił niespotykane inwestycje w podważanie prawdy oraz zaufania ludzi do faktów i instytucji. Wiele z naszych najbardziej podstawowych założeń, wartości i praktyk demokratycznych jest przedmiotem bezprecedensowego ataku.

Plakat artystki Lorraine Schneider, który stał się logo organizacji Another Mother for Peace.Stworzony w 1966 roku jako reakcja artystki na wojnę w Wietnamie

Nauka mówi nam, że ludzkość znajduje się na skraju ekologicznej przepaści. Mówi nam także, że wciąż możemy ocalić siebie i świat przyrody, który kochamy i od którego jesteśmy zależni, jednak czas ucieka. Nauka, a w szczególności fakty, są coraz częściej atakowane w niemal każdym kraju. Nasze wysiłki na rzecz rozwiązania kryzysu zależą od wolności dyskusji i stabilnego ekosystemu społeczeństwa obywatelskiego: organizacji pozarządowych, wolnych mediów, odpowiedzialnych polityków, naukowców, którzy mogą mówić otwarcie. Jednak w części krajów próbuje się zdławić społeczeństwo obywatelskie. Niektóre z naszych organizacji partnerskich są zamykane pod wyssanymi z palca zarzutami lub w podły sposób uniemożliwia się im wykonywanie ich pracy. Życie ludzkości w pokoju z resztą biosfery wymaga, by ludzkość żyła w pokoju z samą sobą i dobrowolnie podporządkowała się określonemu zbiorowi zasad, które gwarantują sprawiedliwe i mądre globalne zarządzanie wrażliwymi ekosystemami. Jednak coraz więcej rządów postrzega pokój i porządek prawny jako coś, co można wyeliminować, gdy tylko przeszkodzą one w realizowaniu politycznych ambicji.

Stawia nas to przed bezprecedensowym dylematem. Organizacja zajmująca się ochroną przyrody może i powinna zachować neutralność w sporach między państwami, frakcjami politycznymi, ideologiami, grupami etnicznymi czy religiami. Ale czy możemy zachować neutralność w obliczu systematycznego niszczenia społeczeństwa obywatelskiego? Nie możemy nawet istnieć, a tym bardziej realizować naszej misji, jeśli zwycięży totalitaryzm. Czy możemy zachować neutralność w obliczu systemów, które zaprzeczają istnieniu obiektywnych danych, a tym bardziej dowodów naukowych? Jeśli fakty są tylko opiniami, to na jakiej podstawie opowiadamy się za głębokimi zmianami w ludzkim zachowaniu i gospodarce? Czy możemy pozostać neutralni, gdy kwestionuje się nawet ideę społeczeństwa opartego na zasadach, a jako realną alternatywę proponuje się przemoc? Czy może istnieć ekologicznie zrównoważone społeczeństwo, które nie jest oparte na zasadach? Czy możemy opowiadać się za zaprzestaniem przemocy wobec przyrody, jeśli przemoc między ludźmi znów jest akceptowana?

To są trudne pytania. Tym trudniejsze dla głęboko zróżnicowanej organizacji, do której należą ludzie o tak wielu korzeniach, orientacjach, kulturach i uwarunkowaniach. Nasza demokratycznie ustalona strategia wymaga, abyśmy trzymali się z dala od „polityki”, ale realizacja naszej misji jest jak najbardziej polityczna. Chodzi o to, w jaki sposób zarządzamy naszym jednym globalnym i wieloma lokalnymi „polis”, miastem, przestrzenią publiczną, społeczeństwem. Nie da się tego zrobić bez przynajmniej niektórych elementów tych fundamentalnych zasad: nauki i faktów, społeczeństwa opartego na zasadach, otwartego i tolerancyjnego wobec różnorodności oraz bez pokojowej współpracy. Kiedy te zasady są łamane, nie możemy pozostać neutralni. Musimy zabrać głos. Musimy wezwać kobiety i mężczyzn dobrej woli, kimkolwiek i gdziekolwiek są, aby zareagowali, zanim będzie za późno. Mamy do stracenia nasz świat.

Ariel Brunner, Dyrektor ds. Polityk, BirdLife Europa & Azja Środkowa

Wpłacam