Rozpoczęto niebezpieczne pogłębianie w strefie wykluczenia w Czarnobylu
Ukraina podejmuje pierwsze kroki w kierunku budowy śródlądowej drogi wodnej E40, łamiąc prawo krajowe i potencjalnie uwalniając odpady jądrowe, które mogą narazić na zwiększone ryzyko promieniowania miliony ludzi mieszkających w Kijowie oraz na terenach pomiędzy Czarnobylem a stolicą.
Na Ukrainie w ośmiu miejscach rozpoczęto pogłębianie rzeki Prypeć. Prace te prowadzone są w ramach odbudowy dwukierunkowej drogi wodnej między Ukrainą a Białorusią oraz jako pierwsze kroki rozpoczynające znacznie większy projekt – drogę wodną E40. Pięć z ośmiu lokalizacji znajduje się zaledwie kilka kilometrów od pozostałości niesławnego reaktora 4 w Czarnobylu, gdzie w osadach zalegających w korycie rzeki nagromadziły się pozostałości po największej na świecie katastrofie nuklearnej. Prace te przebiegają na podstawie niepełnej analizy poziomu promieniowania i bez przeprowadzenia szczegółowych badań wymaganych przez prawo ukraińskie.
Według niezależnych badań naukowych przeprowadzonych przez francuską organizację ACRO, 28 milionów ludzi może być narażonych na zwiększone ryzyko promieniowania, jeśli nadal będą prowadzone prace pogłębiarskie w strefie wykluczenia w Czarnobylu. Są to mieszkańcy zamieszkujący tereny w dolnym biegu rzeki, którzy są uzależnieni od wody z Dniepru i żywności, do której produkcji wykorzystywana jest woda z rzeki. Ponadto rzeka Prypeć i sztuczne jezioro w Kijowie staną się stałymi źródłami zanieczyszczeń radioaktywnych, ponieważ do utrzymania drogi wodnej E40 konieczne będą coroczne prace pogłębieniowe. Spowodowałoby to skażenie wody, dostarczanej dla 8 milionów ludzi, w tym mieszkańców Kijowa, a nawadnianie i wykorzystanie ziemi pochodzącej z pogłębiania rzeki do celów rolniczych mogłoby spowodować skażenie upraw, od których jest zależnych 20 milionów Ukraińców.
Ariel Brunner, Senior Head of Policy w BirdLife International na Europę i Azję Środkową ostrzega, że „wykopywanie materiałów radioaktywnych i spuszczanie ich w dół rzeki do gęsto zaludnionych obszarów jest nieodpowiedzialne. W rzeczywistości cała E40 jest nieprzemyślanym i potencjalnie niszczycielskim projektem, który jest realizowany z całkowitym pominięciem przepisów SEA i EIA”.
Planowana droga wodna E40 jest połączeniem żeglownym o długości 2000 km, łączącym Morze Bałtyckie z Morzem Czarnym. E40, międzynarodowa inicjatywa rządu polskiego, białoruskiego i ukraińskiego, została wypromowana przez jej zwolenników jako nowa autostrada handlowa pomiędzy portami w Gdańsku w Polsce i w Chersoniu na Ukrainie, która przyciągnie inwestycje i stworzy nowe miejsca pracy. Jednakże wstępne studium wykonalności projektu z 2015 r. było niekompletne pod różnymi względami, w tym pod względem analizy wpływu inwestycji na środowisko. Nie przeprowadzono także konsultacji społecznych i nie zbadano w odpowiedni sposób możliwości realizacji strategicznego celu, jakim jest poprawa połączeń towarowych między Morzem Czarnym a Bałtyckim.
Na Polesiu znajdują się największe w Europie tereny podmokłe, obejmujące ogromne torfowiska pochłaniające dwutlenek węgla. Znajdują się tam kluczowe siedliska zagrożonej europejskiej dzikiej przyrody. Propozycje budowy drogi wodnej E40 dotyczą prostowania, pogłębiania, piętrzenia i kanalizowania rzek w niektórych z najbardziej wrażliwych części Polesia. Zmiany te radykalnie zmieniłyby reżim wodny tego obszaru. Poza groźbą naruszenia i redystrybucji osadów radioaktywnych, oddziaływanie drogi wodnej E40 wysuszy rzeki, zniszczy krajobrazy, negatywnie wpłynie na dziką przyrodę i zniszczy źródła utrzymania miejscowej ludności. Obszar ten ma ogromny potencjał w zakresie ekoturystyki, jest to zielona szansa rozwoju Polesia, która również zostałaby zaprzepaszczona w przypadku realizacji projektu E40. Zmiany w hydrologii tego obszaru mogłyby również wysuszyć torfowiska Polesia, zamieniając ogromny magazyn dwutlenku węgla w poważne źródło jego emisji.
Nie ma wątpliwości, że Ukraina potrzebuje lepszych połączeń transportowych ze swoimi sąsiadami i krajami położonymi dalej, w tym z Unią Europejską, ale droga wodna E40 nie jest jedyną opcją. Budowa E40 będzie niezwykle kosztowna, obecnie szacuje się, że początkowe nakłady inwestycyjne wyniosą ponad 12 mld euro, w szczególności na odcinku polskim i białoruskim. Biorąc pod uwagę wysokie ryzyko środowiskowe, społeczne, techniczne i prawne istnieje duża szansa, że finansowanie tych odcinków nie zostanie zabezpieczone, a bez nich ukraiński odcinek projektu będzie miał małe znaczenie.
Transport towarów drogą wodną E40 byłby wolniejszy, droższy, bardziej zanieczyszczający i mniej niezawodny niż kolej, dlatego budowa E40 nie ma sensu. Zamiast tego priorytetem powinny być inwestycje w istniejącą sieć kolejową, łączącą Bałtyk z Morzem Czarnym. Rządy powinny zmodernizować przejścia graniczne, zwiększyć przepustowość i prędkość pociągów oraz poprawić infrastrukturę logistyczną do obsługi handlu transgranicznego.
Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków jest partnerem międzynarodowej koalicji „Save Polesia”
Zespół kampanii „Stop dla drogi wodnej E40”:
Małgorzata Górska – koordynatorka kampanii, e-mail: malgorzata.gorska@otop.org.pl
Monika Klimowicz-Kominowska – rzeczniczka prasowa OTOP, e-mail: monika.klimowicz@otop.org.pl
Justyna Choroś – specjalistka ds. siedlisk przyrodniczych, e-mail: justyna.choros@otop.org.pl
dr Jarosław Krogulec – główny specjalista ds. obszarów chronionych, e-mail: jaroslaw.krogulec@otop.org.pl