Niestety 19 października, na oczach obserwatorów pokrzewka aksamitna zderzyła się z przezroczystą osłoną windy metra, po chwili jednak pozbierała się i odleciała. Podobnego szczęścia nie miały ptaki, które od lat rozbijają się o szyby metra. Od 2020 roku Fundacja Szklane Pułapki pisała do Zarządu Transportu Miejskiego w sprawie zabezpieczenia wiat i zadaszeń metra. Niestety bez efektu. Kilka dni po kolizji „celebrytki” kolejne pisma ponaglające miejskie służby złożyła Fundacja Szklane Pułapki i OTOP. Miejmy nadzieję, że niewesoła przygoda pokrzewki przysłuży się również innym, pospolitszym gatunkom.
Zapewne nigdy nie dowiemy się jak pokrzewka aksamitna trafiła w najbardziej ruchliwą i niespokojną okolicę stolicy. Być może przywiały ją tu porywiste wiatry, które nawiedziły Europę na początku października. Pokrzewka aksamitna jest gatunkiem osiadłym spotykanym w basenie Morza Śródziemnego, odbywającym jedynie krótkie, lokalne migracje poza sezonem lęgowym. Możemy podejrzewać, że zostanie tu dopóki w zaroślach będzie w stanie znaleźć pożywienie.
Warto dodać, że okolica placu przed stacją zwanego „Patelnią” zwróciła uwagę warszawskich obserwatorów ptaków już niemal dekadę temu. Późną jesienią i zimą 2014 roku Adam Dmoch spotkał tu m.in. piegżę i cierniówkę, gatunki, których o tej porze roku już się w Polsce nie widuje. Jednak największą sensację wzbudziła ciepłolubna jarzębatka, która migruje do wschodniej Afryki już w sierpniu, czy wrześniu. To jarzębatka była pierwszą „patelnianą” celebrytką. W grudniu tamtego roku w zaroślach wypatrzono jeszcze zimującego słowika szarego.
Ptasiarze zaczęli baczniej przypatrywać się przelatującym w gęstwinie ptakom. Zimujące jarzębatki i słowiki stały się oczywistością. Według jednej z hipotez ciepłe powietrze wydmuchiwane z wywietrzników warszawskiego metra przedłuża sezon wegetacyjny nasadzonych wokół metra krzewów, z pewnością można tu również znaleźć sporo bezkręgowców. Przy okazji okazało się, że ciekawe ptaki można tu obserwować przez cały rok.
Kronikarzem okolic Patelni stał się warszawski fotograf przyrody Krzysztof Koper, który udokumentował tu niemal 70 gatunków. Do najciekawszych i najbardziej nieoczekiwanych możemy chyba zaliczyć bączka i lelka. Jak tu trafiły? Być może niektóre ze spotykanych tu ptaków to dochodzące do siebie ofiary kolizji z Pałacem Kultury i Nauki. Takie zderzenia z najsłynniejszym warszawskim drapaczem chmur były opisywane już od połowy lat 50., czyli od chwili, kiedy budynek na trwałe wpisał się w krajobraz miasta. W latach 90. kolizje szczegółowo opisali Łukasz Rejt i Michał Maniakowski.
Powoli rzednie tłum z wycelowanymi w krzaki aparatami, ale pokrzewka wciąż daje się obserwować i fotografować. Nieustająco apelujemy by robić to odpowiedzialnie – nie zakłócać jego żerowania, nie płoszyć i nie wabić ptaka. Dobrostan niezwykłego gościa stawiajmy na pierwszym miejscu.
Każdy i każda z nas może przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa ptaków.
Napisz do władz metra wniosek o zabezpieczenie szklanych powierzchni. Mail skieruj na adres ztm@ztm.waw.pl.
Podobną typu akcję możesz przeprowadzić w swojej miejscowości, wszędzie tam gdzie napotkasz szklane pułapki (np. przystanki, ekrany dźwiękochłonne). Zwróć się do władz miasta czy gminy z prośbą o zabezpieczenie transparentnych powierzchni. Jeżeli widziałeś/widziałaś zderzenie ptaka z szybą, znalazłeś/znalazłaś ofiarę albo ślad kolizji (w postaci np. odbitej sylwetki ptaka, albo śladów krwi) — zrób zdjęcia i zgłoś zdarzenie do Rejestru Kolizji Szklanych Pułapek.
Tekst: Stanisław Łubieński
Opublikowano: 9 listopada 2023