Rybitwa czarna Chlidonias niger jest ptakiem zbliżonym wielkością do kosa. Można ją spotkać na terenie całego kraju, szczególnie licznie w okresie przelotów (kwiecień-maj). Pływające gniazda na kożuchu roślinności wodnej, materii organicznej lub pokosie trzciny buduje na różnego rodzaju zbiornikach śródlądowych.
Do połowy ubiegłego stulecia był to najliczniejszy krajowy gatunek rybitwy, jednak po II wojnie światowej rozpoczął się stopniowy spadek jej liczebności i to na terenie niemal całej Europy.
Zagrożenia
Głównym negatywnym czynnikiem oddziałującym na populację rybitwy czarnej jest utrata siedlisk spowodowana najczęściej niekorzystnymi zmianami powodowanymi przez działalność człowieka, takimi jak:
- melioracje
- osuszanie terenów podmokłych
- zasypywanie zbiorników wodnych
- intensyfikacja gospodarki stawowej
Poważne straty w lęgach powodują również drapieżniki (m.in. norka amerykańska i ptaki krukowate) oraz silne wahania poziomu wody.
Aktywna ochrona
Dla zatrzymania regresu liczebności rybitwy czarnej, w wielu krajach Europy Zachodniej rozpoczęto programy jej aktywnej ohrony, polegające przede wszystkim na dostarczaniu sztucznych miejsc lęgowych. W Polsce pierwszą udaną próbę przeprowadziło Towarzystwo Przyrodnicze „Bocian”, które rozpoczęło wodowanie specjalnych platform w roku 2006 w okolicach Warszawy. Konstrukcje miały wymiary 50 cm x 50 cm i były zbudowane z patyków, trzciny i plastikowych butelek. Te ostatnie pełniły funkcję pływaków, na których „wyspy” unosiły się na wodzie. Zastosowany patent przypadł do gustu rybitwom czarnym i śmieszkom, które, zajmując co roku część platform, stanowiły dla rybitw pewną konkurencję.
Projekt Poznańskiej Grupy OTOP
Poznańska Grupa OTOP, śledząc udane próby ratowania rybitw czarnych, postanowiła wprowadzić do istniejącego modelu kilka innowacji, mających na celu przede wszystkim ograniczenie konkurencji ze strony śmieszek:
- zmniejszono wymiary konstrukcji do 35cm x 35cm
- platformy zwodowano dopiero 27 kwietnia 2008 (w okresie przylotu rybitw, które na lęgowiskach pojawiają się później niż śmieszki)
- uwzględniając fakt, że rybitwy sa ptakami kolonijnymi, połączono platformy w małe grupy (po 4-9) w celu zapewnienia wysiadującym osobnikom większego bezpieczeństwa
Ptaki od początku zaakceptowały sztuczne wysepki. Początkowo jedynie na nich odpoczywały, jednak z czasem zaczęły przejawiać zainteresowanie także wykorzystaniem ich w celach rozrodczych. W początkowym okresie na terenie objętym projektem widziano również rybitwy białowąse i białoskrzydłe, jednak ostatecznie tylko jeden gatunek przystąpił do lęgów.
Podczas pierwszej kontroli okazało się, że zajętych jest aż 29 z 35 zwodowanych platform. W każdym gnieździe znajdowały się trzy jaja, z których po około 20 dniach wykluły się pisklęta. Ze względu na utrudnione warunki obserwacji kolonii z brzegu nie wiadomo, ile piskląt osiągnęło zdolność lotu. Aby nie płoszyć zbyt często ptaków przeprowadzono tylko kilka kontroli z pontonu, jednak późniejsze obserwacje latających dorosłych rybitw i ich młodych pozwalają oszacować liczbę piskląt, które osiągnęły lotność, na ok. 40 – 50 , co przy dość niskim sukcesie lęgowym rybitw jest całkiem ładnym wynikiem.
Jak widać sztuczne platformy lęgowe to nie tylko pomoc w założeniu gniazd, ale także bezpieczne miejsce wychowu piskląt. Dzięki kotwiczeniu wysepek za pomocą sznurka do snopowiązałek i 5 litrowych butelek napełnionych kamieniami żadne wahania poziomu wody nie zagrażają zalaniem gniazd.
Korzystając ze zdobytego doświadczenia podczas pierwszej tego typu akcji poznańscy ornitolodzy zaprojektowali nowy model platform. W sezonie 2009 zwodowane zostaną wyspy na wzór patykowych konstrukcji stosowanych wcześniej, ale sam szkielet stanowić będą deski, na wierzch zaś, tradycyjnie, trafią wiązki trzciny i resztki roślinne, a jako pływaki posłużą plastikowe butelki o pojemności 1,5 litra. Tego typu platformy zapewnią ptakom jeszcze większe bezpieczeństwo, same platformy będą miały dłuższą żywotność. Ułatwią też pracę przy ich budowie i wodowaniu, co jest dużym atutem przy dużej liczbie.
Zachęta dla innych
Warto się zastanowić, czy gdzieś w okolicy swojego miejsca zamieszkania nie ma zbiorników wodnych, na których obserwowane są te ptaki. Należy dokładnie wszystko zaplanować, bo w momencie pojawienia się pierwszych osobników (na przełomie kwietnia i maja) każdy dzień jest na wagę złota. Gdy rybitwy nie znajdą w pobliżu zatoczek z kożuchami roślinności, polecą dalej szukać odpowiednich biotopów. Gorąco zachęcam wszystkich do włączenia się w akcję ratowania coraz rzadszych rybitw czarnych. Niewielkim nakładem finansowym można miło spędzić czas pływając wśród trzcin i projektując ptasią kolonię, a późniejsze obserwacje wysiadujących ptaków i karmionych piskląt napawają dumą i sprawiają wiele radości.
Autor: Maciej Szajda (Poznańska Grupa Lokalna OTOP)